Okazuje się, że Warszawa świadomie – i z pełną premedytacją – postanowiła sprawdzić odporność swojego systemu transportowego: w tym samym czasie zamknięta jest Warszawa Centralna i kluczowy odcinek linii M1. Z korespondencji z PKP PLK i ratuszem wynika, że kumulacja utrudnień nie jest zbiegiem okoliczności, lecz efektem świadomego planu. Miasto tłumaczy się harmonogramami umów i „mniejszym ruchem” w listopadzie, ale nie odpowiada na proste pytanie: dlaczego nie przesunęło remontu metra choćby o tydzień.
Przed Warszawą wyjątkowo trudny komunikacyjnie okres.
Od 8 do 16 listopada zamknięta jest Warszawa Centralna z powodu prac na średnicy dalekobieżnej, a od czwartkowego wieczoru 13 listopada do końca kursowania w niedzielę 16 listopada metro nie będzie kursować między stacjami Wilanowska i Słodowiec. Z odpowiedzi PKP Polskich Linii Kolejowych i stołecznego ratusza wynika, że kumulacja utrudnień nie jest przypadkiem – była świadomie zaplanowana. Miasto nie wyjaśnia jednak, dlaczego nie przesunięto remontu metra o tydzień w jedną lub drugą stronę, aby ulżyć nieco pasażerom i mieszkańcom.
PLK: miasto wiedziało, ZTM „wykorzystuje okres mniejszego ruchu”PKP Polskie Linie Kolejowe w odpowiedzi udzielonej naszej redakcji podkreślają, że na bieżąco wymieniają się informacjami z przewoźnikami i służbami miejskimi odpowiedzialnymi za transport w Warszawie. Spółka przekonuje, że przekazała szczegóły prac prowadzonych w dniach 8-16 listopada na warszawskiej średnicy dalekobieżnej.
Jak relacjonuje PLK, w odpowiedzi miasto poinformowało, że Zarząd Transportu Miejskiego „również wykorzysta okres zmniejszonego ruchu pasażerskiego, aby przeprowadzić prace w metrze”. Termin robót – według kolejarzy – został tak dobrany, „aby nie kolidował z uroczystościami i zgromadzeniami planowanymi na początku tygodnia”. PLK dodaje, że pasażerowie byli i są kierowani do metra, a prace w metrze oraz wyłączenie ruchu na części trasy linii M1 obejmują tylko dwa końcowe dni zamknięcia kolejowego, kiedy i tak obowiązuje komunikacja zastępcza.
W praktyce oznacza to, że miasto znało plan zamknięcia Centralnej – i mimo to zdecydowało się na prowadzenie robót w metrze właśnie w tym samym okresie, w którym kluczowy dworzec dalekobieżny jest nieczynny.
Ratusz: kolejny etap modernizacji, ale bez odpowiedzi „dlaczego teraz”O komentarz poprosiliśmy też Urząd m.st. Warszawy. Wydział prasowy tłumaczy, że podczas wyłączenia odcinka linii M1 modernizowane są urządzenia zasilające i odpowiadające za sterowanie ruchem pociągów. Jak podkreśla ratusz, to kolejny etap prac prowadzonych od kilku lat na najstarszych fragmentach linii: w latach 2017/2018 modernizowano odcinek Kabaty–Stokłosy, w 2019/2020 Stokłosy–Wilanowska, a w 2021 r. – Wilanowska–Politechnika.
Urzędnicy wskazują, że „tego typu prace, wymagające koordynacji, podlegają uzgodnieniom na szczeblu miejskim z udziałem wielu podmiotów”. Termin zamknięcia – jak czytamy w odpowiedzi ratusza – wynika z podpisanych umów zarówno przez Metro Warszawskie, jak i ZTM, a także musi uwzględniać inne remonty w mieście, zamknięcia ulic oraz wydarzenia masowe. Ratusz zwraca też uwagę, że listopad „jest miesiącem poprzedzającym okres zwiększonego ruchu w metrze związanego z okresem przedświątecznym”, a komunikację zastępczą ZTM przygotował tak, aby utrudnienia dla pasażerów były jak najmniejsze.
Miasto nie odpowiada jednak wprost na zadane przez nas pytanie: skoro znane były już plany zamknięcia Warszawy Centralnej, dlaczego nie zdecydowano się na przesunięcie prac w metrze o tydzień w jedną lub drugą stronę, by uniknąć kumulacji utrudnień w całym systemie? Z odpowiedzi wynika raczej ogólne odwołanie do harmonogramów umownych, innych inwestycji i sezonowości ruchu, niż konkretne uzasadnienie wyboru akurat tego terminu.
Metro i Centralna bez ruchu – co czeka pasażerów?Zakres prac i szczegóły komunikacji zastępczej znamy już
z wcześniejszych komunikatów miasta, Metra Warszawskiego i ZTM: od czwartku 13 listopada wieczorem do końca kursowania w niedzielę 16 listopada metro nie będzie jeździło między Wilanowską a Słodowcem, a pasażerów przejmą autobusy linii ZM1 oraz tramwaje linii 61 i 76 kursujące wzdłuż osi pierwszej linii metra.
Równolegle – od 8 do 16 listopada –
trwa modernizacja Warszawy Centralnej, a pociągi kierowane są m.in. na Dworzec Gdański, skąd podróżni mają przesiadać się do metra. W ostatnie dwa dni zamknięcia średnicy ta przesiadka będzie jednak możliwa tylko do komunikacji zastępczej.
Z odpowiedzi PKP PLK i miasta wynika jednoznacznie, że taki układ utrudnień nie jest zbiegiem okoliczności, lecz efektem świadomego planowania. Ratusz nie wyjaśnia jednak wprost, dlaczego – znając termin zamknięcia Centralnej – nie zdecydowano się przesunąć prac w metrze o tydzień w jedną lub drugą stronę.